Udało się jednak Kapturkowi bezpiecznie wydostać z bagien, ale jego adrenalina sięgnęła tak wysokiego poziomu, że postanowił przysiąść… Oparł się więc o wielki dąb.
Na takich dębach, chętnie budują gniazda bieliki – a widział je Kapturek, latające nad jeziorem, ale był tak zaaferowany spotkaniem z dzikami, że nie skupił na nich większej uwagi.
Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że taki dąb musi mieć co utrzymywać… Półtonowe gniazdo nie może być przecież założone na wątłej sosence ALBO ŚWIERKU, typowych dla lasów gospodarczych…
Z opowieści leśniczego:
Ptaki drapieżne od zawsze były zarówno czczone jak i prześladowane. Zadaniem ptaków drapieżnych było służenie sokolnictwu, jako pomoc w czasie polowania. Poza tym same stanowiły obiekt do strzelania i były tępione za drapieżnictwo. Strzelanie do bielików uważane było za rozrywkę koronowanych głów.
Pod koniec XIX wieku było modne zbieranie wypchanych zwierząt, jaj rzadkich ptaków, a także pobijanie rekordów pod względem ilości zabijanych zwierząt. Panowało ogólne przekonanie, że wszelkie zasoby przyrody są niewyczerpalne, a człowiek ma pełne prawo do ich wykorzystywania.
Na początku XX wieku nastąpił ogromny spadek liczebności bielika. Nagonka na ptaki obejmowała strzelanie do nich, niszczenie ich gniazd i piskląt. Za „sukcesy” państwo płaciło tyle pieniędzy, że przeciętny chłop mógł się z takiego funduszu okresowo utrzymać.
Źródło: „Zwierzęta a zabobony”, wyd. AR w Poznaniu
Bielik, podobnie jak kruk, sójka czy lis, wraz z wilkami żywi się upolowaną przez nie zwierzyną.
UWAGA: Jeśli na logbooku są dodatkowe dane, spisz je!
* Skrzynka powstała przy współpracy malyluk i PrezesKiler