Tajemnica upiornego gaju
Bardzo dawno temu, w czasach które mogą pamiętać już tylko pomarszczeni staruszkowie siedzący w zadumie na ławeczkach ogrodowych, w małej mieścinie o nazwie Piekary mieszkała młoda kobieta. Miała ona jedyne dziecko. Małą, śliczną dziewczynkę o kasztanowych włosach i wielkich zielonych oczach. Kochała ją bardzo i była w stanie poświęcić dla niej wszystko. Niestety córka nie odwzajemniała miłości matki. Im bardziej dziecko rosło, tym bardziej stawało się złe i okrutne. Matka patrzyła na to z ogromną udręką. Wielokrotnie próbowała pieszczotliwie przekonywać ją by zmieniła swoje postępowanie, ale za każdym razem kończyło się tylko na łzach i awanturze. W końcu ludzie z wioski zaczęli szeptać po kątach, że małą opętał szatan. Pewnego zimowego popołudnia, kiedy dziewczynka stała przed domem do furtki podszedł obdarty żebrak i błagał o grosz lub coś do jedzenia. Dziecko w przypływie furii wzięło stary, czerstwy, spleśniały bochen chleba i rzuciło nim w biedaka. Ten złapał go i zjadł, ratując się od śmierci głodowej. Mała zupełnie nie zdawała sobie wtedy z tego sprawy. Niedługo potem dziewczynka dostała śmiertelnej gorączki. Jednak zanim umarła przeklęła swoją matkę, że ta nie umiała stworzyć jej odpowiednich warunków do życia. Po śmierci dusza dziewczynki udała się do lasu Dioblina. Przy wielkim drzewie napotkała diabła, który chronił wejścia na czarcie bagna. Ten zatrzymał ją i powiedział, że nie może wejść, bo uratowała umierającego człowieka, a to uczynek nie dopuszczalny w piekle. Zawiedziona zjawa postanowiła poszukać spokoju w wieżach kościelnych . Tam pod dzwonami spotkała anioła. I tu nie mogła pozostać, ponieważ przeklęcie własnej matki zamknęło jej drogę do nieba . Duch dziewczynki uleciał do upiornego gaju, do którego nie prowadzi żadna droga i niewiele osób wie o jego istnieniu. Znalazł schronienie wśród powykręcanych gałęzi starych wierzb i wiekowych dębów. W tym miejscu w dzień panuje mrok, a w nocy nie widać gwiazd. Gdy ktoś pojawi się w tym mrocznym miejscu może usłyszeć szloch. Osobom spostrzegawczym zdarza się zobaczyć błyszczące zimnym światłem, upiorne oczy dziewczynki. Czasem, ku przerażeniu tych, których los tu przywiódł, dziecko chwyta swoją bladą, kościstą rączką, za dłoń lub za nogę, w nadziei na ratunek, roztaczając po całym ciele przeraźliwie zimny dreszcz…
Czy istnieje dla niej nadzieja ? Dobry Bóg da jej kiedyś szansę. Jaką ? Kiedy ? Nie wiadomo. Ponoć duch dziewczynki znalazł to miejsce nie przypadkiem. Bo to miejsce skrywa jeszcze jedną tajemnicę… tajemnicę, do której rozwiązania prowadzi jedna jedyna droga. Tu w Piekarach mówi się o niej: „Geościeżka Piekarska”.
To jest skrzynka finałowa „Geościeżki Piekarskiej”. Aby ją zdobyć należy zaliczyć geościeżkę. Po dokonaniu wpisu w logu ścieżki otrzymasz współrzędne skrzynki .
Uzyskane współrzędne zaprowadzą Cię do upiornego gaju. Dalej kieruj się intuicją. Podpowiedzą Ci obrazki.
Ze względu na zdarzające się niestety wizyty szukających ustronnych miejsc "szemranych delikwentów", bardzo proszę o staranne maskowanie skrzynki.