Niepełnosprawni - niestety nie / No Wheelchair Access | Zachowaj ekstremalną ostrozność / Dangerous area - use caution |
Uwaga: woda i błoto! / Mud! | Piękne widoki / Scenic View |
Moszna- raj dla urban explorerów
Elektrownia Pruszków II - zlokalizowana jest w miejscowosci Moszna koło Pruszkowa w województwie mazowieckim, kupiona ongiś przez Vattenfall Heat Poland S.A., rozszabrowana i obecnie należąca do prywatnego właściciela, który powoli rozbiera cały majdan na złom.
Elektrociepłownia nigdy nie została oddana do użytku i praktycznie gotowy ogromny obiekt, jak niektóre inne inwestycje okresu Jaruzela, powoli odchodzi w niebyt.
Obecnie pozostały tylko główne budynki. Wielki, podchodzący wodą teren sprawia niesamowite wrażenie. Znacie klimat Resident Evil albo Silent Hill? Ot, co. Wielgachne betonowe bunkry, baseny oraz inne dziwaczne, betonowe konstrukcje w większości zalane są wodą. Metalowe schody wiodące w dół prowadzą w wielu miejscach prosto do wody. Wciąż stoi gigantyczny, 256-metrowy komin, a w zasadzie betonowa konstrukcja, kryjąca w swoim wnętrzu przewody kominowe. Wydaje się jakiś nieogromny, do momentu aż staniecie u jego podnóża - od samego patrzenia w górę kręci się w głowie. Na dole zamknięta brama - podstawa konstrukcji jest tak wielka, że w środku można jeździć samochodem. Komin to dwa Pałace Kultury. Na szczyt wciąż wjeżdża winda, jeśli będziecie mieli farta i przydybiecie elektryka-konserwatora, który niczym latarnik wciąż trwa na swoim posterunku, byc może uda wam się go przekupić aby zawiózł was na sam szczyt. Z góry widać Chiny i Australię a nawet chałupę Wojtka nad Wisłą. Wędrując po terenie mieliśmy wrażenie, że komin wypuszca jakimś cudem dym. Nic z tych rzeczy - to chmury zaczepiały o jego szczyt i potargane przez monumentalną konstrukcję sprawiały wrażenie jakby dym wylatywał prosto z otworu gdzieś tam wysoko.
Druga co do wielkości konstrukcja to 16-piętrowy budunek, opuszczony i wypruty z wszelkiej wartościowej treści ale wciąż wypełniony gigantycznymi metalowymi konstrukcjami, pośród których wiją się schody wiodące przez niekończące się podesty i galeryjki - na sam dach. Beton i żelazo. Z góry widoki nieziemskie, szczególnie piękny jest wschód słońca.
Trochę zdjęć, zrobionych przez urbexów, możecie obejrzeć tutaj oraz tutaj.
UWAGA: prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności przy bobrowaniu w budynkach, szczegolnie przy wchodzeniu na schody, galerie, dachy, itp. Pamiętajcie: to stara konstrukcja, nigdy nie konserwowana. Duże już z Was dzieci więc pamiętajcie, że łazicie na własne ryzyko, szczególnie zaś wspinacie się na własne ryzyko. Zachowajcie dużą rozwagę i ostrożność. Jeśli macie lęk wysokości pamiętajcie, że wejść można wszędzie, choćby na czworakach. Ale nie dacie rady zejść.
Pamiętajcie także, iż teren i obiekty mają swojego właściciela - może nie być wniebowzięty jesli Was tam zastanie.
Dojazd: Teren jest w zasadzie ogrodzony i zamknięty dla osób postronnych. W zasadzie...
Na bramie głównej ochrona, można miło pogawędzić ale chłopaki tam pracują więc nie wpuszczą nikogo. Uszanujcie ich pracę i nie taranujcie bramy ani nie drzyjcie portek przez płoty.
Podane koordynaty to zakręt na szosie do/od Brwinowa która biegnie obok terenu elektrowni. Odchodzi stamtąd błotno-ziemna droga, która po dziurach i krzakach doprowadzi Was do terenu elektrowni "od kuchni". Na końcu drogi lekki przekop, 4x4 przejedzie, osobówka nie. Nie ma potrzeby jechać dalej, tam zostawcie samochód. Ogrodzenie od tamtej strony dawno przeniosło się w niebyt na dośc długim odcinku. Można rzec, w razie czego, iż teren jest otwarty - bo tak wygląda. Stamtąd atakujcie cache.
Fotka na tle komina zalicza kesza
Generated by The Selector