UWAGA: To nie jest kesz dla każdego! Jeśli nie jesteś w stanie poświęcić 2 godzin i przejść 5 km, użyj przycisku Ignoruj.
Przed wyruszeniem w drogę, warto zapoznać sie z mapą satelitarną terenu.
Na opis młyna trafiliśmy zimą na stronie poświęconej Kanałowi Gliwickiemu, postanowiliśmy wiosną ruiny odszukać.
Od OP66E9 idziemy przez jaz, następnie ścieżką prowadzącą w stronę brzegu jeziora Dzierżno Duże. Kierujemy się na zachód wzdłuż brzegu uważając na ewentualnych golasów. Plaża naturystów nie jest na razie oblegana, ale jakiś się może trafić. Podobno najbardziej imponuje im, jak tzw. tekstylny rozmawia z nimi normalnie, jakby nie zauważając ich nagości – można spróbować ;)
Kiedy skończy się ścieżka wzdłuż brzegu, kierujemy się na prawo, potem na lewo i znowu na prawo, tak jak pokaże GPS. Po drodze rozkoszujemy się pięknem przyrody, spokojem i pobliskimi kormoranami.
Z młyna dużo nie pozostało, ale po rozmiarze gruzowiska widać, że był ogromny. Ładnie zachowała się studnia i betonowe bloki, być może przytrzymujące koło młyńskie. Patrzymy pod nogi żeby nie wpaść w jakąś dziurę!
I jeszcze ciekawostka. Na porównaniu mapy aktualnej i z lat czterdziestych, wyraźnie widać jak powstał cypel kormoranów!
Kesz: klipsiak 2L schowany we wschodnim okienku (tym pod zwaloną brzozą). W środku trochę fantów i certyfikaty. Życzymy przyjemnego spaceru!