Na większości linii granicznej Polski, granicy właściwie już nie ma, ale mimo to, nadal są takie miejsca gdzie nie można nawet wychylić nosa za ogrodzenie. Takim miejscem jest np. granica z Obwodem Kaliningradzkim, czyli Rosją, w Żytkiejmach. Panuje tu klimat, jaki przed laty panował na całej granicy. Jak na ironię, granicę tę nazywano "granicą przyjaźni" - hłe, hłe, myślałby kto.
Do granicy prowadzi piękna, lipowa aleja. Da się tu dojechać (do samego końca) samochodem, ale niechynie taki sposób dotarcia zakończy się rozmową z pograniczniakiem (skądinąd w naszym przypadku bardzo miłym).