O kamieniu tym mówi legenda:
W lesie koło Skarszew, należącym do wsi ongiś zwanej Nygut, potem Modrowshorstw-Modrowo, a obecnie Bolesławowo, znajduje się niewielkie jezioro Rokitki, a w pobliżu niego głaz polodowcowy o nazwie Kamień Skarbów-Skarbowiec. Legenda mówi, iż tarasuje on wejście do olbrzymiej jamy z ukrytymi w niej od wieków skarbami. Jednak nikomu nie udało się dotrzeć do wnętrza tej jamy. Jak mówi podanie ludowe, ostatnim śmiałkiem, który podjął się próby wydarcia kryjówce je j tajemnicy, był stary Michał Modrow, Niemiec, żyjący na przełomie XIX i XX w., dziedzic pobliskiej włości. Skoro wieść o skarbie doszła do dworu, chciwy dziedzic zaraz wziął się do dzieła. Był fremerem – wolnomularzem, pokumał się ze złym duchem w osławionej kwidzyńskiej loży masońskiej. Sprowadził z Niemiec jakiegoś sztygara. Zażądał, by wysadził odwieczny głaz. Ale nie pomógł ani dynamit ani górnicze świdry. Jeden łamał się za drugim, a z wyborowanych dziur zaczynała w końcu płynąć strużkami ruda krew. Musiał kweker dać za wygraną. Zresztą powetował sobie stratę, zmuszając ludzi do tak ciężkiej pracy, że nieraz siódmym spływali potem. Z ludzkiej krzywdy wybudował sobie w 1902 r. w Modrowshorst pałac, na którego frontonie kazał umieścić łaciński napis „Nihil sine laboris” – Nic bez pracy. Oczywiście nie własnej, lecz z krwawego trudu wyzyskiwanych chłopów. Dobrze wbił w pamięć tę maksymę swemu potomstwu, które nie opuściło pomorskiej ziemi, mimo że w lutym 1920 r. Pomorze wróciło do Macierzy. Modrowo znów stało się Modrowshorstem, a raczej Muerdershorstem – gniazdem morderców..
Przez wieki dochodziło w okolicy do tajemniczych zaginięć. Nikt nie ważył się o tym głośno mówić. Milczą o tym nawet ustne przekazy i bajania. Najstarsi jedynie, którym życia niewiele zostało, półgębkiem, przy szklanicy czegoś mocniejszego, wspominają tych, którzy odważyli się pójść do lasu, by szukać skarbu i tajemnicy. I nigdy już nie wrócili.. Wszelkie poszukiwania śmiałków kończyły się fiaskiem, a ci co szukali, po powrocie do wsi, kreślili z przerażeniem w powietrzu znak, który widzieli w lesie. Więcej nikt nie chciał o tym mówić..
Kilka lat temu znaleźli się jednak kolejni śmiałkowie chcący wydrzeć kamieniowi i okolicznym lasom tajemnicę. W swojej pysze zapomnieli o złowrogim przesłaniu legendy. Podobno poznali tajemnicę. Podobno... Prócz tego, że było ich czworo i że wyruszyli do lasu, niewiele o nich wiadomo. Ich imiona zna prawdopodobnie tylko policja. Nie idźcie ich śladem, niech Wasza ciekawość nie doprowadzi Was do podzielenia ich losu... Biada pysznym śmiałkom, którzy chcą poznać tajemnicę.
Skrzynka
Aby odnaleźć skrzynkę musisz znaleźć Kamień Skarbów (wskazują na niego współrzędne). Stań tyłem do jeziora i spójrz w las. Przed sobą szukaj drzewa, które czworo zaginionych zaznaczyło na swej drodze symbolem IIIIII (jakieś 3m ZA złamanym bukiem). Pod kamieniem..
Samochód można zostawić przy zjeździe z szosy lub przy jeziorze. Idźcie czerwonym szlakiem.
Dla pierwszych 5 znalazców w keszu przygotowaliśmy płyty CD, a dla pozostałych w środku jest link do naszego filmu.
PS 1. Wszystkie wykorzystane do zabawy elementy zastaliśmy podczas rekonesansu.
PS 2. Szczególnie w okolicy ostatnich dwóch etapów prosimy o pozostawienie terenu w nienagannym porządku. Kilka osób poświęciło sporo pracy, aby wszystko wyglądało tak jak wygląda.
ŻADNA ZE SKRZYNEK WCHODZĄCYCH W SKŁAD MULTAKA NIE JEST ZAKOPANA!
(dla wyjątkowo opornych -> łopatka do niczego się nie przyda!)