Ojciec Hiacynt poważnie potraktował propozycję Robina, który oferował mu godność kapelana w swej leśnej kompani. Co prawda początkowo inni jego towarzysze byli w stosunku do zakonnika nieufni ale z czasem przekonali się do niego.
Robin spędzał dużo czasu na wspólnych wyprawach razem z mnichem, który zauważył, że coś się z nim dzieje. Podczas powrotu z jednego z polowań zakonnik powiedział Robinowi, że wydaje mu się, że jest zakochany, na co Robin nieśmiało odparł, że tak nie jest. W końcu dał się namówić ojcu Hiacyntowi i powiedział, że porozmawia z Marianną.
Po powrocie do obozu okazało się, że Marianna z kilkoma innymi kompanami poszła do lasu na polowanie jednak oni wrócili bez niej, co bardzo zdenerwowało Robina. Uspokajali Robina, ze zna las lepiej od nich i na pewno sobie poradzi. Robin nie zwlekając czym prędzej pobiegł do lasu szukać Marianny, zabierając kilka psów ze sobą do pomocy.
Po chwili na skraju polany dostrzegł Mariannę i powalonego dużego zwierza. Niespokojny dopadł do niej i pytał co się stało i czy nie jest ranna. Marianna była zdziwiona zachowaniem Robina i mówiła, że nic jej się nie stało. Robin klęczał jeszcze blisko Marianny, i zadał pytanie czy kocha go bardziej niż brata, na co ona zarzuciła mu po prostu ręce na szyję i przytuliła usta do jego ust. Bardzo to zaskoczyło Robina, ale i jego usta mocno przywarły do ust Marianny.
Marianna odpowiedziała: Tak!
Dodała jeszcze dlaczego wcześniej o to nie spytał, po czym razem trzymając się za ręce wrócili do obozu a Ojciec Hiacynt obiecał, że udzieli im ślubu osobiście. Sam obóz Robin Hooda od momentu przybycia wygnańców z dworu Partridge wyglądał jak zamożna wieś pełna chat i budynków. Trwały rozmowy na temat tego gdzie ma się odbyć ślub, przeor klasztoru początkowo nalegał by było to miejsce poświęcone, jednak po namowach Ojciec Hiacynt uzyskał zgodę na ślub w lesie.
Ołtarz został wzniesiony w środku obozu. Mimo że była to już jesień, dzień był bardzo słoneczny i pogodny. Przed ślubem Robin i Marianna wzięli udział we mszy w klasztorze po czym wrócili do Sherwood. Tam czekał ojciec Hiacynt, który udzielił im ślubu. Związał im ręce stułą, wręczył ślubne pierścienie i wzruszony wezwał wszystkich by w razie potrzeby świadczyli, że tych dwoje połączył związek małżeński. Po czym ozwały się rogi i wytoczono beczki piwa i wina.
Skrzynka dwuetapowa. Na znalazców czekają certy. By odszukać finał trzeba podstawić znalezione dane do wzoru:
N 51 (dzień wesela + godzina wesela bez minut + miesiąc wesela + 3) (rok wesela - 397)
E 17 (miesiąc wesela + dzień wesela) (314 + minuty wesela)