Witajcie Moje Dzieci!
Jak dobrze wiecie, już od początków grudnia jeżdżę po świecie i zaglądam ludziom w okna. Nie jestem jednak typowym podglądaczem - sprawdzam, czy dzieci są grzeczne, czy rodzice o nie dbają i czy wszyscy są dla siebie mili. Przy okazji sprawdzam też drożność kominów, bym w Wigilię w którymś nie utknął.
Ostatnio, gdy mknąłem sobie po nieboskłonie moim Magicznym Zaprzęgiem nad Białymstokiem zauważyłem człowieka na wieży ciśnień. Trochę mnie to zaniepokoiło bo dach niewielki i o nieszczęście nietrudno więc podleciałem podpytać czy przypadkiem wszedł a teraz nie wie jak zejść. Okazało się że śmiałek doskonale wiedział co robi, na dach wszedł by podziwiać miasto z góry, ale jego głównym celem była skrzynka ciut niżej. Od słowa do słowa wyjaśnił mi o co chodzi z tymi skrzynkami. Bardzo mi się to spodobało, ludzie ludziom zostawiają różne pojemniki by się wspólnie bawić. Macie dużo wspólnego z moją robotą.
Tak oto trafiłem do Waszego Świata....
W dniu moich imienin z dużą przyjemnością daję Wam prezent. Poczytałem sobie że musi być pojemnik, logbook i certyfikaty dla pierwszych znalazców. I mam nadzieję, że moją Magiczną Laską choć trochę sprostałem zadaniu. Latając nad płn-wsch Polską trochę się zmęczyłem i postanowiłem skorzystać z jednego z tutejszych zajazdów. To był czas na rozmyślania , gdzie zostawić Wam prezent. Nic nie wymyśliłem więc zadzwoniłem do człowieka którego poznałem na wieży ciśnień. Po długiej rozmowie już wiedziałem co lubią tutejsi keszerzy. Lubią wszystko, poznawanie nowych miejsc to ich główna siła która pcha na poszukiwania nowych keszy. Wobec tego nie było co dłużej rozmyślać i kesza schowałem przy zajeździe.
Mikołaj. Oczywiście Święty