9 sierpnia 1984 roku Marian odwiedził Wąchock. Miejscowa ludność przywitała go kwiatami, I Sekretarz Komitetu Powiatowego Partii wydał nawet na tę część przyjęcie w Pałacu Schoenbergów. Z braku alkoholu i zakąsek (wszak był to czas wielkiego kryzysu) serwowano na nim głównie leśne grzybki wąchockie, po których wszyscy czuli się doskonale - Pan I Sekretarz myślał, że jest kotem, zaś jego sekretarka była myszką. Widząc co się kroi asystent działu finansów zamienił się w milczące schody. Były nawet podobne do niego, bo też jakieś takie chude..A Marian? Marian poczuł, że jest artystą, chwycił pędzel i namalował autoportret.
Dzieło to do dziś jest przechowywane w pałacowych salach jako jeden z nielicznych eksponatów..
Marian. Autoportret po grzybach. Wąchock 1984
Kordy wskazują wejście na teren. Mało legalne, ale widać że często używane. Kesz we wnętrzach, trzy metry w lewo od powyższego dzieła.