Lubawa jest miastem jakich w Polsce wiele. Trochę zapomniana, choć przy głównej drodze z Olsztyna do Grudziądza. Bardzo stare miasto, pamiętające jeszcze czasy krzyżackie, niegdyś siedziba biskupów, jeszcze do niedawna sprawiało wrażenie, jakoby czasy jego świetności miała juz za sobą. Ostatnimi czasy jednak to miejsce bardzo odżywa. Dla bardzo ciekawych histori tego miejsca polecam referat na temat miasta i okolic http://www.linia-polnocna.internetdsl.pl/SGKP/litera_L_Lubawa.html . Tym mniej dociekliwym po krótce wylicze tylko główne walory. Jest ich nie za wiele i głónie sa to zabytki kościelne, ale jednak pare: kościół farny z organami z ruchomymi elementami (prawie jak w katedrze oliwskiej), kościół świętego Jana (swoista perełka), drewniany kościół św. Barbary, sanktuarium maryjne w Lipach koło Lubawy z pięknym parkiem, no i rzeczony zamek Biskupi. Kiedyś myślałem, że jest to zamek krzyżacki i nikt mnie z tego błędu nie wyprowadził. Zakopałem już skrzynkę, a, że mam do niej ponad 200km. nie będe wracał i tego zmieniał, dlatego, mimo iż zamek z krzyżakami nie ma wiele wspólnego, nazwy nie zmienię. Ogólnie ciężko też nazwać ten obiekt zamkiem, bo w sumie są to fundamenty i mury obronne. Miejsce magiczne, a więc polecam.
Co do skrzynki, to nie jest ona jakoś specjalnie zakopana. To szybka skrzyneczka, a więc tylko przysypana okruchami cegieł.
Z powodu ciągłego utyskiwania kolejnych znalazców do opisu dołączyć musze jeszcze notatkę, iż jest to niebezpieczna skrzynka, bo na terenie zamku znajdują się niezabezpieczone doły i na brzegu jednego z nich znajduje sie skrzynka. Dodatkowo ostrzgam przed chaszczami i pokrzywami które tak przeraziły poprzednich znalazców (coś co dla jednych jest spacerem, dla innych jest maratonem). Ponadto skrzynka usytuowana jest na terenie zamkniętym - wykopaliska archeologiczne prowadzone na terenie zamku zamknięto z powodu braku budżetu i dlatego w myśl przepisów o wykopaliskach archeologicznych teren musi pozostać zamknięty, ale jest to tylko formalny zakaz, raczej martwy i nikogo tam nie obchodzi, czy jest respektowany.