To długa dość długa historia. Zaczęło się od oglądania serialu dokumentalnego "Drwale i inne opowieści Bieszczadu". W jednym z odcinków (np. 77 sezonu 7) jest mowa o Zdzisławie Słotwińskim, zwanym w okolicy jako Pele. To człowiek niesłychanie skromny i życzliwy. Naprawdę świat byłby zupełnie inny, gdyby żyli na nim tylko tacy ludzie.
Pele słynie z tego, że żongluje nogą. W zasadzie wszystkim czym się da. Może to być piłka futbolowa, tenisowa, a nawet pingpongowa. Żongluje w miejscu, chodząc, a także siedząc. Żongluje na płaskim boisku, na drodze oraz wchodząc na strome zbocze. Jest absolutnym mistrzem, który w dodatku nie ma konkurencji. Cały czas poszukuje nowych wyzwań.
A teraz uwaga: Pele jest rekordzistą w konkurencji: "Najdłuższe żonglowanie piłką nożną w pozycji siedzącej" uzyskując wynik 4 godziny 51 minut 28 sekund. Jak więc widać idzie na czas nie na ilość.
Pele prowadzi wielobranżowy sklep w Wetlinie, gdzie ma małe krzesełeczko, na którym trenuje gdy nie ma klientów. Sklep "U Zdzicha" to punkt zaopatrzeniowy ostatniej szansy. Gdy już nic nie można kupić w okolicy, bo wszystko jest zamknięte, "U Zdzicha" do 23 możesz śmiało wbijać na zakupy.
Historia Kesza:
Pewnego razu, gdy byłem na feriach zimowych w Wetlinie postanowiłem odwiedzić Pelego, bo już z filmu wynikało, że jest to człowiek, którego warto poznać. Niestety w dniu, w którym pojawiłem się w sklepie Pelego nie było, za ladą stał młody człowiek w towarzystwie jeszcze jednego. Zostałem obsłużony jak zwykły klient, ale jeden z nich powiedział, że gdy wchodziłem do sklepu myślał, że to Pele wraca od fryzjera. Jak się okazało, Pele i ja mamy podobne fizjonomie, stąd zabawna pomyłka. Ale spontanicznie powstał pomysł, aby wkręcić Pelego, że ja jestem jakimś jego bratem, o którym on nic nie wie, i po latach wytropiłem go przez Internet i postanowiłem odwiedzić. Pomysł okazał się na tyle fajny, że któregoś dnia postanowiłem go zrealizować. Ponownie odwiedziłem Pelego i zacząłem mu opowiadać zmyśłlną historię o naszym braterstwie, przy czym absolutnie nie znałem jego rodziny, ani jego życiorysu. Na szczęście podpuszczony Pele, choć z pewną dozą wątpliwości sam zaczął mnie naprowadzać na jego własną historię. Trwało to kilka minut, po czym powiedziałem mu o całym tym niecnym planie. Ubawiliśmy się wszyscy i zostaliśmy przyjaciółmi, a na tę okoliczność postanowiłem założyć kesza.
O keszu
Kesz to małe pudełeczko z niewielkimi giftami na wymianę. Aby uzyskać dostęp do niego należy poprosić w sklepie o PELEKESZ, tak jakbyście kupowali właśnie taki artykuł. Dalej postępujecie tradycyjnie: wymieniacie gifty, wpisujecie się do logbooka i oddajecie pudełko
Miło by było gdybyście kupili choćby coś symbolicznego.