Tuż po wybuchu II wojny światowej mieszkańcy Kruszwicy oraz okolic zostali boleśnie doświadczeni przez hitlerowców. 76 lat temu, właśnie z rozkazu ówczesnego burmistrza Kruszwicy Wiktora Ortwiga, odczytany został wyrok na obywateli naszego regionu.
Straceni byli najpierw więzieni w Inowrocławiu, skąd po przesłuchaniu połączonych z torturami przewieziono ich do Kruszwicy, a stamtąd do Łagiewnik. Egzekucję przeprowadziło 12 żołnierzy Wermachtu, którym asystował burmistrz Kruszwicy Ortwig.
Droga do kesza. Żeby nikomu nie przyszło do głowy wjeżdżać keszowozem.
![5C5018C8-6486-F292-21BC-3A9327ED99C1.jpg](https://opencaching.pl/images/uploads/5C5018C8-6486-F292-21BC-3A9327ED99C1.jpg)
Dnia 24 września 1939 r. grupa żołnierzy niemieckich aresztowała dwunastu przypadkowych Kruszwiczan. Zapędzili ich na pola w Łagiewnikach, gdzie pod przymusem musieli wykopać 15 metrowy grób, o głębokości 1,5 m i szerokości 2 m. Musieli się spieszyć, gdyż wyznaczono im na tą pracę tylko dwie godziny. W chwili, gdy praca była już na ukończeniu - w kierunku rowu prowadzono 36 zmaltretowanych, pokrwawionych ledwo żywych ludzi, w tym młodego duchownego katolickiego. Tuż za nimi postępował pluton egzekucyjny, składający się z 12 żołnierzy i oficera. Towarzyszyli im miejscowi Niemcy. Więźniów ustawiono dwunastkami niedaleko rowu, a burmistrz Ortwig odczytał ich wyrok śmierci. Bezpośrednio po tym rozpoczął się akt egzekucji, którego przebieg wyglądał następująco: żołnierze przy pomocy bagnetów wepchnęli skazańców do dołu i na rozkaz oficera strzelali swoim ofiarom w twarze i szyje. Podobnie postąpili z drugą grupą. Trzecia grupa skazanych uklękła na krawędzi grobu prosząc zbrodniarzy o litość. Jednak również i ich wepchnęli bagnetami. Jako ostatni wpadł do dołu Grojnowski z Kruszwicy. Zdążył wykrzyknąć “Niech żyje Polska”. Bezpośrednio po tym ugodziła go śmiertelna salwa z pistoletu dowódcy plutonu egzekucyjnego, a wściekli żołnierze dodatkowo przebili go bagnetami. Następnie żołnierze polecili grabarzom wejść do dołu i ułożyć ciała pomordowanych. Niejedna ofiara dawała jeszcze znaki życia, otwierając usta, z których bryzgała krew. Żołnierze przynaglali grabarzy w zasypywaniu grobu, sami zaś przyglądali się tym czynnościom, palili papierosy i raczyli się winem – opowiadali grabarze, świadkowie całego zajścia.
![F48206F3-A4A9-E601-8C74-233308600F1E.jpg](https://opencaching.pl/images/uploads/F48206F3-A4A9-E601-8C74-233308600F1E.jpg)
Na płycie pomnika w Łagiewnikach wyryto jedenaście nazwisk: Jaworski Jan, Kulicki Stanisław, Musiałowski Antoni, Sowiński Leon, Zieliński Antoni, Borowicz Józef, Derenda Kazimierz, Grojnowski Dawid, Groblewski Ignacy, Groblewski Stanisław i Jabłoński Jan, pozostałych zabitych nie ustalono. Kamienny pomnik, z żelaznym krzyżem na górze, w niewielkim zagajniku otoczonym płotem, stoi na środku pola, niedaleko jeziora Gopło i przypomina nam o zbrodni hitlerowskiej i na naszych rodakach. Ich szczątki zostały przeniesione na cmentarze w Kruszwicy i Bydgoszczy. Z upływem lat ogrodzenie zostało częściowo zniszczone, jednak za sprawą mieszkańców pomnik utrzymał się w dobrym stanie.
Weź coś do pisania
Pamiętaj że jesteś na terenie lub w pobliżu Parku Natura 2000 .
Nie śmieć Nie hałasuj. Nie zbaczaj z drogi.
Jeżeli rower, to nie polecam szosówki.
Certyfikaty do pobrania i wydrukowania we własnym zakresie tutaj:
![5C84F16B-A431-7417-B999-FEFFEA5B5158.png](https://opencaching.pl/images/uploads/5C84F16B-A431-7417-B999-FEFFEA5B5158.png)