Dziad Borowy często zastanawia się, czemu ambona do strzelania nazywa się tak samo, jak ambona do kazania.
Wykoncypował, że to się wzięło od dawnych nabożeństw ku czci św. Nemroda, czyli św. Huberta. Przychodzili wierni Dziadoszanie na skraj lasu, kapłan chciał wygłosić kazanie, no to właził na rusztowanie, żeby było jasne, kto tu jest najwyżej. Wieki przeminęły, nazwa została.
Z pięterka macie kojący widok na łany i fantastyczną bryłę przepompowni w Leszkowicach. Tak że można szykować flesze.
Kesza podejmujemy wyłącznie wtedy, gdy ambonent jest czasowo niedostępny. Wielka prośba, by odłożyć tak, aby pojemnik był zupełnie niewidoczny (da się) - z góry bardzo dziękuję. Powodzenia, miłych wrażeń.