Na łanach sporo zwierzyny, więc wspólnie z illie cieszyliśmy się, że dzisiaj ambonenci byli niedostępni! A co jakby tak podpiłować nóżkę.....? ;)

Czwartkowy spacerek z illie po rezerwacie Skarpa Storczyków. Dzięki :)

Nabrałam się... sprytne ukrycie:) Z domatorem wyskok na storczyki:) Dziękuję za skrzyneczkę:) #2557

Podchodzący pod ambonę...tą w lesie oczywiście, zawsze mam obawy, że komuś coś strzeli do głowy, żeby strzelić do mnie myląc mnie z dzikiem, czy innym zwierzem więc sobie gwizdam i podśpiewuje... Na szczęście była pusta. Na szukaniu chwila zeszła. Razem z zuza007. Dzięki. Pzdr.

Przed podjęciem kesza trafiłem na odpoczywająca sarenkę która przestraszyłem ☺

Koło ambony minął nas piękny koziołek sarny ❤️

nie ma to jak przedzierać się do abonenta poprzez rzepak dzięki

Ambonent na miejscu, dzięki:)

było sporo przedzierania a naszym poczynaniom przypatrywały się dwa żurawie , fajny widok z góry , dzięki

Dojście było okropne ale kesz fajny i widzieliśmy żurawie. Dzięki bardzo. 

przejście przez labirynt z rzepaku i i żurawi ;)

Z keszem poszło szybko, ale w wyniku braku zatyczki papier mocno nasiąkł i zaczął rozpadać się w rękach. Na szczęście mieliśmy na podorędziu identyczny pojemnik, podmieniliśmy więc i jego i logbook.

Tutaj niestety nasze poszukiwania dobiegły końca. Plan był na całą pętlę, ale poszliśmy złym polem i dalszą drogę zagrodziły nam dwa cieki wodne, o tej porze roku nie do przejścia z małym dzieckiem. Musieliśmy wrócić się do Gaju, ale za dużo czasu nam to błądzenie zajęło i pojawiły się obawy czy uda się skończyć przed zapadnięciem zmroku. Postanowiliśmy więc wracać tak jak przyszliśmy. I dobrze zrobiliśmy. Niedługo później zaczął padać dziwny deszcz - prognozy go nie zapowiadały (każda apka wręcz twierdziła, że w tym momencie nie pada), padać nie miało też z czego. Ale padało.

Ambonenta brak i raczej dawno nie było, keszyna tak widoczna że Stevie Wonder by zauważył. Zamaskowałem tym co przyroda dała, lecz na wilgoć to nie pomoże. Dziękuję, pozdrawiam.

Skrzynka znaleziona podczas wspólnego wypadu z borkiem. Dzięki za kesza.

Dziękuję za skrzyneczkę.

Taki jeden rekonwalescent z tej drugiej lubuskiej stolicy nie mógł już wytrzymać bez keszowania to się z nim zabrałem korzystając z trwającego urlopu ;).

Pole, błotko i brak drogi towarzyszyły nam już prawie do końca ścieżki. No ale nie może być za prosto ;). Patrząc na tytuł spodziewałem się kesza tam, a po zerknięciu po drodze w opis okazało się, że to jednak nie tam, więc na miejscu poszło już błyskawicznie. Po polu przed nami przeleciało stado sarenek, więc ambonenci mają tu na co polować - dzisiaj na szczęście ich nie było. Z keszykiem niestety nabroiliśmy, bo w czasie wbijania się do logbooka zaginęła nakrętka, intensywne próby poszukiwawcze w trawie i pokrzywach nie przyniosły skutku, a nie mieliśmy niczego innego do zamknięcia ze sobą :(

Skrzyneczka wpadła praktycznie od razu. Dziękuję

Mimo słabego zasięgu kesz został zdobyty z MateuszAZL ☺️

Udało się dotrzeć na kordy. Szabla szybko rozprawił się z keszem. Dziękujemy. 

Pokrzywy tutaj dorodne ale udało się dotrzeć na kordy i podjac kesza. Zatem kesz jak najbardziej dostępnyRazem z Blondi. Dzięki.

Nie ma takiego numeru...ktorego byśmy nie wykręcili, żeby zdobyć tego kesza.
Dziękuję za piękną skrzyneczkę:)

#4323

No tutaj juz jedyna droga prowadziła przez zaorane pole (i częściowo las). Myslalem, że to najgorszy fragment - oj jak sie myliłem.... oj jak.

Fajne maskowanie. 

Karol poszedł podziwiać widoki a ja po kesza. Dzięki.

Znaleziono, dzięki :)

Skrzynka zdobyta na premierę podczas eventu w Chobieni z katastrofą ekologiczną Odry w tle :)

 

Pozdrawiam, kefir.

Od dłuższego czasu, mniej więcej od początku liceum, zastanawiałam się nad kwestią podwójnego znaczenia ambony, ale wymysliłam sobie inne rozwiązanie :D

Dzięki!

Layio chwycił maskowanie jak słuchawkę i kesz był odrazu dostępny jakby był przy zakładaniu bo skrzyneczka maskuje się idealnie wielkie dzięki

Jakimś cudem zapomniało się zrobić wpisu do tej skrzynki, którą podejmowało się hen hen w sierpniu. Może faktycznie abonent zagłuszał właściwy odbiór. 

Kolega L, z ambonentami za pan brat, więc szybko dobył kesza. Dzięki temu mogliśmy spokojnie dłużej zażywać radości z lektury opisu skrzynki. Dziękujemy.

Wędrówki po keszach ciąg dalszy. Okolica wywarła na nas pozytywne wrażenie, skrzynki oczywiście prima sort. To był niezwykle udany dzień. Polecam. ;-)

Spotkanie pod keszem, wymiana informacji i okazuje się, że rowery na następnym etapie mogą nie być najlepszym pomysłem.

Ambonent był czasowo niedostępny, ale pod nim byli bar i lepsza jego połowa!

Skrzyneczka złapana podczas klimatycznego spotkania w pięknej Chobieni. Wraz z paulinqu i gagu.

Dziękujemy

Bizony na polach. Dzięki.

Chciałoby się napisać: "Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...", ale nic z tego. Zamiast płynąć, spływaliśmy, głównie potem (może niektórzy i łzami), zanim udało nam się dotrzeć do ambony. Sił dodawała nam świadomość, że dalej to już będzie  rozrywkowy spacerek. ;-)

Tu na czynnościach okołokeszerskich nakryli nas roweromaniacy w składzie Chrząszcze 2 oraz Palinq i Gagu, którym z góry współczuliśmy przeprawy przez rolę. ;-)

Skrzyneczka świetnie ukryta, ale zwraca uwagę ten dodatkowy element. ;-)

Dziękujemy. :-)

Tak samo się nazywa, bo działanie z niej podejmowane jest złe dla tych, wobec których się je podejmuje (gr.-łac. a-m-bona - nie-mhmm...-dobra).

Eventowo z Lumen, Weskerem, Xludem, Slimaki39 i Uhuhu, który czuwał nad poprawnym odkładaniem keszy :D

A właśnie, że się mylicie i ambonent był! Ja się wdrapałam tam po ten zaszczytny tytuł i robiłam zdjęcia waszych fryzurDzięki za kesza!

Sprawnie poszło, więc obyło się bez kazań;) Dzięki za kesza!

⌚11:17 Jak zawsze zaległy log:

Wypad na spotkanie i okoliczne kesze w Chobieni w super towarzystwie Lumen, Mekshy, Weskera, Slimaki39 i samego Ojca organizatora :)

Ciekawe miejsce daleko od ludzi, blisko przyrody, no i ambonent czasowo był niedostępny. Kazań nikt nie głosił wszyscy przykładnie szukali. No prawie bo fotki na kordach też trzeba zrobić.
Keszynka fajnie się maskuje.

uhuhu dziękuję za kesza ❗

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Niektórych ciągnęło na pięterko, inni jeszcze się zbierali po spacerze wzdłuż ścierniska. A to dopiero początek hahah. Kazania nikt nie wygłosił, tylko flesze strzelały z góry a kesz jest teraz tak zamaskowany, że ni hu hu nie znajdziecie!

Szliśmy bo Uhuhu nam powiedział, że potem będzie piwko i ciacho... inaczej w tej duchocie rzucilibyśmy to wszystko w cholerę. Na szczęście nie prawił nam kazania, chociaż w tym miejscu akurat mógł. Dzięki za keszyk :)