Sambor wiedział, że go kiedyś znajdą. O siebie aż tak bardzo się nie martwił, jednak obawiał się o losy czegoś, czego był w posiadaniu. To był skarb. Ale nie złoto czy kamienie szlachetne, nie drogocenny pergamin. To była mała skrzyneczka, wykonana z dziwnego materiału... to nie było szkło, ani drewno... Sambor nie miał pojęcia co to. Dawno temu został powiernikiem tego skarbu i obiecał wtedy strzec go jak oka w głowie. A teraz to oko było zagrożone. Ktoś lub coś chciało mu tę tajemnicę odebrać. Wiedział to. Dlatego postanowił niezwykłe puzdro skrzętnie ukryć. Znalazł idealne miejsce, stary pałac, zapomniany przez wszystkich. Liczył na to, że nikt przypadkowy nie znajdzie tajemniczej szkatułki. Ukrył ją w kamiennej ścianie, ale żeby zabezpieczyć ją przed otwarciem przez niewłaściwą osobę, klucz do niej ukrył (*edit, klucz już niepotrzebny).
Kesz:
Pojemnik duże mikro albo mała mała na kordach. UWAGA (01.2023) z uwagi na ząb czasu, ściągam hasło do skrzynki, można logować bez udania się na niebezpieczne wyprawy do wnętrza budynku. Kto ma jednak chęć i uważa, że stan obiektu da radę wytrzymać jego obecność, zapraszam, bo jest tam co podziwiać a im wyżej tym ciekawiej)