Dawno, dawno temu za polami, za rzekami...
...żył Grześ. Pewnego dnia chłopiec usłyszał opowieść o cudownym kwiecie paproci. Ludzie często snuli o nim piękne i niesamowite opowieści. Dziecko gdy słuchało tą historie zatracało się bez pamięci w świecie wyobraźni, przed jego oczami pojawiały się niezwykłe obrazy. Chłopiec widział prawie wszystko to, o czym mówili bajarze – bogactwo, skarby, jakie przynosi znalazcy kwiat paproci, nie mógł jednak wyobrazić sobie mądrości i wiedzy której nikt inny nie posiada. W swoich marzeniach Grześ nie widział też samego kwiatu, wiedział jednak że skrywa się oczami ciekawych ludzi.
Chłopiec postanowił odszukać kwiat. Szukał długo pięknego kwiatu wśród setek paproci, niczego jednak nie znalazł. Powracał wiele razy i prawie pogodził się z losem. Kiedy prawie się poddał, nagle ukazał mu się kwiat. Grześ już miał go zerwać, gdy nagle niebo zaszło chmurami i zerwał się mocny wiatr. Chłopiec, gdy rano obudził się w swoim łóżku, nie mógł sobie przypomnieć czy to wszystko zdarzyło się naprawdę, czy był to tylko jego sen. Jednak jego upór i determinacja sprawiły, że po wielu, wielu, wielu, wielu próbach udało się! Zerwał kwiat i już wiedział, że to nie sen. Od tej pory już nic nie było jak dawniej, teraz miał wszystko czego zapragnął ... Tak przynajmniej mówi legenda.
Niewielu udało się go zobaczyć gdyż jest to niezwykle trudne. Nie wiadomo czy zakwitnie on w miejscu, w którym jest wiele paproci, czy tam, gdzie rośnie jedna, mała, niepozorna i zagubiona. Czasem wystarczy tylko odrobina szczęścia.
O kwiecie:
Nie mogę wam powiedzieć skąd zacząć poszukiwania. Jest jednak pewne miejsce... prawdopodobnie znajdziesz je w odległości rzutu beretem od jednej z moich skrytek na Wyspie Opatowickiej.