-Nie będziemy nadkładać drogi, powiedział szeptem Powiernik. -Przejdziemy martwą ziemią, tu od zachodniej strony mur nadwątliło drzewo, pójdziemy porzuconą drogą. W głębokich mrokach nocy Frodo pociągnął za sobą Sama, biednego Sama, który jeszcze nie wiedział, że będzie zapłatą za spokojne przejście dla swego Pana. Groby, wszędzie groby, blade migoczące światełka nie dawały nadziei. -Pobłądziliśmy Panie Frodo, wyrzekł trwożliwie Sam, nie dostrzegając ponurego grymasu, jakby martwego uśmiechu na twarzy Powiernika. -Odpoczniemy tutaj, do rana znajdzie się na to jakaś rada, Frodo przeczołgał się jednym z wielu otworów w murze do wielkiej budowli. Czym była, świątynią, wejściem do krypty, kostnicą? Teraz to nie miało najmniejszego znaczenia. -Kto i w jakim celu zamurował te wejścia, wyszeptał Sam? Wejście do podziemnego miasta, bo ono się tam kryło, obwarowane były magicznymi pieczęciami, tak by żadne ciało i żaden duch nie były w stanie ich naruszyć, lecz tego Samwise Gamgee nie wiedział. Nie wiedział także, że jeżeli można coś zamknąć, to i można to otworzyć. Upodlona dusza Froda pragnęła potęgi, pierścień skalał go ostatecznie, gdyż władza dana małej, słabej istocie, wyniosła go na wyżyny podłości i okrucieństwa. Bulgocząc Sam opadł w nieświadomości na kamienną podłogę, a jego niewinna krew chlusnęła z poderżniętego gardła na zamknięte wrota. Ponad drzwiami, w zakratowanym otworze zabłysły czerwone ślepia upiora, a z tym blaskiem zgasła ostatnia iskra nadziei dla Śródziemia.
UWAGA! Skrzynka jest niebezpieczna! Pod żadnym pozorem nie zachęcam do jej podjęcia, informuję tylko o miejscu jej ukrycia. Podejmujesz ją na własne ryzyko i na własną odpowiedzialność. Musisz być pełnoletni i zdawać sobie sprawę z konsekwencji błędnych decyzji, jaką jest podejmowanie tego kesza. Twórca skrzynki nie ponosi odpowiedzialności za nieszczęśliwe wypadki, które mogą się zdarzyć w czasie jej zdobywania. Certyfikat przekażę osobiście
lub pocztą, pierwszej osobie która zalogujeKesz to coś pomiędzy małą, a dużym mikro.