Dlaczego akurat tu się zatrzymał? To oczywiste: z TAKIEGO noclegu trudno zrezygnować. A jak już raz poczujesz smak luksusu, to nie możesz się z nim łatwo rozstać. Tak więc przyszło Marianowi żyć przez chwilę w Małaszewiczach...No i trzeba było na ten czas poszukać jakiegoś zajęcia. Ale co tu robić? Na rolę za słaby, do kolei za pijany...
Szukali pomocy do kuchni. Poszedł - w końcu smalić kotlety (a może cholewki) potrafił doskonale.
Kariera kucharza trwałaby zapewne długo, niestety po namiętnych wizjach i czynach jakich doświadczyła żona pewnego kolejarza (po zjedzeniu sporządzonych przez Mariana grzybków), szybko i gwałtownie się skończyła.
--------------
Kordy NIE wskazują kesza, a jedno z wejść do obiektu. Nie jest on pilnowany, jest jednak na widoku, może poszukasz jakiegoś bocznego i wygodniejszego wejścia?
Skrzynkę znajdziesz w piekarniku.
Za brak certów przepraszam -będąc w podróży,(podobnie jak Marian) do wielu rzeczy nie mam głowy..