N a najkrótszą noc roku przypada słowiańskie święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości. Kupalnocce, bo o niej mowa, towarzyszą obrzędy takie jak wróżby, wianki i ognie sobótkowe, a także poszukiwanie rozwijającego się właśnie w tę noc kwiatu paproci, zwanego również perunowym. Odnalezienie go wróży pomyślny los, obdarza bogactwem, siłą i mądrością. Niestety, gorejący kwiat rośnie w najciemniejszych, trudno dostępnych i otoczonych mokradłami borach, strzegą go ponadto niebezpieczne straszydła i upiory.
Tego roku Noc Kupały zbiega się z jubileuszem 50 WIO na piwo. Z pewnością nie jest to dziełem przypadku. Tym bardziej, skoro wiadomo, że Wuchta Wiary odprawiająca po lasach tajemne rytuały, w których główną rolę odgrywają ukryte w ostępach skarby, zyskała sobie przychylność samego Świętowita pokonawszy niezliczone zastępy upiorów i demonów. Prawdopodobne jest zatem, że słowiańskie bogi ułatwią tym razem keszerom odnalezienie magicznego kwiatu...
***
W Wielkopolsce w kontekście nocy świętojańskiej po raz kolejny dają o sobie wyraźnie znać odrębności regionalne. Już pod koniec XIX wieku pisano „nie ma śladu sobótek w Wielkopolsce”. Wg. O. Kolberga około 1800 roku ustał zwyczaj wynoszenia poza wieś smolnic, gdzie rozkładano je i rozniecano z nich ogniska. Przez ogniska przeskakiwali parobcy i dziewczęta, a która weń wpadła, tę obwoływano ciotą.
Dłużej przetrwały wierzenia w magiczną moc ziół zebranych w najkrótszą noc. Zbierano czarcie żebro (ostrożeń), laseczki Pana Jezusa (zawciąg), odczynę i czyściec (bukwica). Z olszowych i lipowych gałęzi wyplatano wieńce, którymi przystrajano zagrody, domy i inne miejsca. Wierzono, że mają moc odpędzania sił czartowskich. Ostatnie wieńce z hyćki na oborach widziano około roku 1910.
Do późniejszych czasów zachowało się jedynie przekonanie, że dopiero po Świętym Janie bezpiecznie jest zażywać kąpieli w rzekach i jeziorach. Starano się jednak powszechnie to przeświadczenie racjonalizować, choćby czynnikami atmosferycznymi i osiągnięciem przez otwarte wody odpowiedniej temperatury.
Ostatnim echem starych obrzędów jest również do niedawna powszechne w całej Wielkopolsce nazywanie czerwonych owoców pewnego krzewu świętojankami.
***
S krzynka tradycyjna. Na kordach po zmierzchu szukaj gorejącego kwiatu. Bogi pomogą, jednak złośliwe upiory, mimo, że już pokonane, ostatkiem swych złowrogich sił mogą próbować Cię zmylić. Powodzenia!