Ten rok zapowiadał się dla Mariana fatalnie. Kasy nie było, zima byle jaka, a teraz upał dawał popalić. Najprostszym rozwiązaniem wydawało się więc opuszczenie tego ziemskiego padołu i udanie się ku lepszym światom. Oczywiście sam by tego nie zrobił (strach ma bowiem wielkie oczy), ale ze Stefanem to już co innego. (tym samym Stefanem, którego poznaliśmy w tej opowieści).
Jak postanowił tak uczynił. Naprędce sklecili z przyjacielem rakietę kosmiczną i polecieli...
Kosmonautów nie było na Ziemi zaledwie kilka chwil, tyle ile przeciętnie zajmuje trzeźwienie. Jednak jak dobrze wiemy czas w kosmosie płynie wolniej i tak naprawdę kilka miesięcy spędzili na przypadkowo odkrytej planecie, którą nazwali Stefano (oczywiście na cześć Stefana, który pierwszy znalazł na tym obcym lądzie złoża bimbru). A gdy alkohol się skończył, wrócili.
Nie wierzycie że tak było? Niemożliwe? Przekonajcie się sami - tajemnica tej podróży ciągle czeka na odkrycie...
x2+604x+800
https://m.cda.pl/video/1806755bed