ZBÓJNICKA TOPOLA
"Przy drodze z Opola do Krapkowic w Wójtowej Wsi rośnie sobie na Kocikowej Łące leciwa topola. Dumnie spogląda z wysokości około 35m na okoliczne pola, park na Wyspie Bolko i przejeżdżające ulicą samochody. Kierowcy przejeżdżający tą drogą nie zwracają na nią uwagi, bo rośnie w otoczeniu innych drzew. Ma ona bardzo ciekawą historię.
Około 200 lat temu przejeżdżający traktem handlowym kupcy zatrzymali się pod tym drzewem dla odpoczynku. Wiedzieli o tym zbójnicy którzy obserwowali ich już od dłuższego czasu i szli za nimi krok w krok. Kupcy rozłożyli swoje towary pod topolą przygotowując się na targ w Opolu. Gdy zaczęło się ściemniać, niespodziewanie zbliżył się do nich jeden ze zbójców który zaproponował im, że z samego rana, za drobną opłatą, zaprowadzi ich na nowe targowisko w Opolu. Kupcy, jako że nie znali nowego targowiska chętnie tę pomoc przyjęli. W nocy, kiedy zmęczeni podróżą i podanymi podstępnie środkami nasennymi kupcy zasnęli, zbójnik z zapaloną pochodnią dał swoim kompanom umówiony znak. Po chwili na niespodziewających się podstępu kupców napadła zgraja rzezimieszków. Nie oszczędzili oni nikogo, a zdobyczny majątek zakopali jeszcze tej samej nocy pod Topolą. Pomordowanych kupców położyli na wozach, a wozy wyprowadzili na trakt handlowy.
Ażeby zatrzeć ślady zbrodni to wozy te razem ze zwłokami kupców podpalili. Potem umówili się że za rok o podobnej porze, kiedy sprawa przycichnie, spotkają się tutaj ponownie aby podzielić się łupami. Jednak herszt tych zbójców chciał zagarnąć wszystkie te bogactwa dla siebie, i już pół roku później, pewnej gwiaździstej nocy, przybył pod to drzewo aby wykopać skarb. Kiedy trzymał już łup w rękach huknęło, i niespodziewanie z czystego nieba piorun uderzył w topolę, o którą opierał się zmęczony zbój, zabijając nieszczęśnika na miejscu.
O świcie, okoliczni wieśniacy, poszli zobaczyć miejsce gdzie uderzył piorun. Zobaczyli wypalony pień topoli i obok martwe ciało z kosztownościami w dłoniach. Od razu skojarzyli to ze wcześniejszym mordem na kupcach. Przybyły na miejsce zdarzenia burmistrz z policmajstrem potwierdzili przypuszczenia mieszkańców. Kilka tygodni później odnaleźli rodziny zamordowanych i zwrócili im odnalezione dobra. Wkrótce, odnaleziono także resztę zbójców, którzy byli sądzeni w Nysie i tam też zostali skazani na śmierć przez powieszenie.
Młoda jeszcze wtedy topola z każdym rokiem stawała się coraz większa i rozrosła się ostatecznie do takich rozmiarów, że jej obwód wynosi 6.28m, a wypalony pień przypomina o tragedii sprzed 200 lat.
Skrzynka:
Skrzynka to mały klipsiak, w którym znajduje się logbook, ołówek, certyfikaty dla trzech pierwszych znalazców oraz kilka drobiazgów. Znalezienie tytułowej topoli nie powinno nastręczyć problemów. Wystarczą kordy. Dojście zarówno od wałów, jak i od ulicy Krapkowickiej. Nie deptać zboża - idziemy po miedzy. Maskowanie typowe, leśne. Nie niszczymy drzewa! W dzień spokojnie można się obejść bez latarki.