Popiół
Kiedy byłem małym chłopcem i pokonywałem z moim dziadkiem drogę z Łagiszy do Będzina, dziadek zawsze pokazywał mi po lewej stronie wystające znad drzew wielkie ramię – tłumaczył, że to co widzę to jest część wielkiej amerykańskiej koparki.
(Niestety nigdy jej z bliska nie widziałem i jej istnienia nie zweryfikowałem)
Dalej opowiadał że własnie tam była kiedyś kopalnia węgla kamiennego Będzin - Brzozowica potocznie nazywana Odkrywka.
http://dawnadabrowa.pl/fotografia/brzozowica,,,czesc,kopalni,gen,zawadzki_807.html
Sama kopalnia funkcjonowała w latach 1952-1968. Teren potem został częściowo zrekultywowany
Dziadek Romek tłumaczył mi dalej :Po zamknięciu kopalni na jej teren był transportowany wielkimi rurami z elektrowni Łagisza razem z wodą popiół. Na mapach widać jak to kiedyś wyglądało (nawet na mapach satelitarnych – zdjęcia nie są na czasie, widać jeziorka, których obecnie nie ma) Część tego popiołu była ładowana na wagony i wywożona do innych kopalń, które to ponoć używały go do wypełniania zamykanych wyrobisk.
Odnośnie samego miejsca na dzień dzisiejszy (12.01.2013) - idąc od rozpadającego się mostu kolejowego nad Przemszą ,dzisiaj już go nie było (N 50°20.307’ ; E 019°09.376’) w kierunku mostu nad ul.Generała Karola Świerczewskiego (N 50°20.315’ , E 019°08.006’) przy samej linii kolejowej której nie ma, po prawej za potokiem psarskim jest duża hałda popiołu i rury odprowadzające go z elektrowni, dalej są pozostałości cześci przeładunkowej (uważamy na dziury w ziemi, kanały, betonowe silosy - szczególnie zimą) w dalszej kolejności jest duży betonowy plac i dwa opuszczone duże budynki oraz domek dróżnika, który na 100% jest zamieszkały.
Obecnie jest stamtąd wybierany na sprzedaż tłuczeń spod podkładów kolejowych.
Cały plac i dojście do tych dwóch budynków jest odgrodzone betonowymi blokami z ZAKAZEM WSTEPU(od strony ul.Odkrywkowe jest to najprostsza droga ale z ... zakazem)
Akurat tak się składa, że ja na tym zakazie wstępu skończyłem zwiedzanie całego terenu. Dróg wycieczkowych jest co najmniej kilka (ja zacząłem stąd:
N 50°20.268’ , E 019°08.006’ – długi spacer w śniegu)
Całość sprawia wrażenie postnuklearne.
PODEJMOWANIE SKRZYNKI - ze względu na swoje położenie skrzynka zabezpieczona jest między innymi styropianem i kamieniami... wszystkie z tych rzeczy nie są przypadkowe,dlatego
BARDZO WAS PROSZĘ O ODŁOŻENIE WSZYSTKIEGO NA MIEJSCE po podjęciu kesza.
(styropian np. umożliwia podjęcie skrzynki gdy na dworze jest lodowato)
Prosiłbym również o BARDZO SZCZELNE ZAMYKANIE.W PRZYPADKU USZKODZENIA GŁÓWNEJ POKRYWKI PROSZĘ SIĘ ROZEJRZEĆ, NA MIEJSCU SĄ DODATKOWE ZAPASOWE!
W miarę możliwośći obchodźcie się z nią delikatnie.Piszę to ze względu na to, że już po tygodniu trzeba było wymieniać cały pojemnik.PLEASE
Odnośnie latarki - nie jest konieczna ale może sie przydać.
W skrzyneczce wyjściowo jest certyfikat FTF z nagrodą ufundowaną przez moją Babcię, Geokret ufundowany przez dziadka Romka, breloczki i inne w miarę fajne znajdki - żeby było Wam miło. Super było by, gdybyście też wkładali jakieś fajne pierdułki, żeby innym sprawić przyjemność.
Aaa - i najważniejsze nie lękajcie się moi mili, wewnątrz nie ma igieł!