Wraz z Panem Dyrektorem zastanawialiśmy się w naszej rozmowie nad tym, czy gdyby wyjść na ulicę i pytać przechodniów o to czy wiedzą gdzie znajduje się Biblioteka Uniwersytecka, to czy ktokolwiek by to wiedział? Pewnie niewielu. A przecież to wspaniałe miejsce znajdujące się w gmachu prezentującym swą architekturą niemiecki przepych. Tak, tak niemiecki. Bowiem ten późno renesansowy budynek był zaprojektowany przez Carla Hinckeldeyna dla potrzeb Kaiser – Wilhelm Bibliothek.
Biblioteka przechodziła wiele przez okres wojen. Część zbiorów została utracona, wiele zostało przekazanych jako dary od osób prywatnych, instytucji naukowych polskich i zagranicznych oraz przedstawicielstw dyplomatycznych i rządów państw europejskich.
W 2007 roku został odnaleziony ośmiostronicowy egzemplarz pierwszej polskiej opery „Heca, albo polowanie na zająca” z XVIII wieku.
Sam budynek zaś urzeka swoim pięknem. Wprost nieopisany majestat wnętrz, bogate zdobienia oraz reprodukcje obrazów potrafią zaprzeć dech w piersiach. Sam katalog został wspaniale opracowany. W łatwy sposób można odszukać hasło, a odczytywanie kart z informacjami jest ułatwione przez specjalne pulpity.
Biblioteka od 1994 jest systematycznie komputeryzowana. Obecnie użytkownicy mają dostęp do komputerów i internetu, a część zbiorów jest w wersji cyfrowej.
Biblioteka sprzyja również osobom niepełnosprawnym, które bez problemu mogą się w niej poruszać, łącznie z dostępem do szatni czy toalet.
Biblioteka otwarta w określonych godzinach, tak więc proszę kontrolować wszelkie zmiany na jej oficjalnej stronie. Gdyby ktoś chciał skorzystać z czytelni to jest możliwe wyrobienie sobie dziennej karty bez żadnych opłat, która daje mozliwość korzystania ze zbiorów czytelnianych.
Keszyk ma w sobie datę 24 kwietnia 2012 roku jednak udostępniony dopiero dziś ze względu na pewne opóźnienie w produkcji oraz zbieżność z Tygodniem Bibliotek. Można powiedzieć, że jest jednym z wydarzeń tego tygodniaI radzę dokładnie przyglądać się temu co znajdziecie, gdzieś tam jest hasło do logbooka.
Linki:
Kesz:
jest to dość interesujący multak, który każe wam pobiegać po bibliotece i pokazać mniej lub bardziej interesujące rzeczy. Mimo, że biblioteka jest dostępna dla osób niepełnosprawnych to kesz nie ma takiej ikonki ze względu na umiejscowienie jednego z etapów dość wysoko, poza zasięgiem wzroku. Jako że to multak to spotkacie przeróżne typy keszy a finał... no cóż, sami zobaczcie! Wymagać będzie trochę myślenia, szukania i w ogóle. Dla pierwszych trzech znalazców czekają wyznaczone miejsca na wpis w logbooku oraz trzy certyfikaty z podpisem dyrektora biblioteki, które były za duze by wejść do skrzyneczki więc są wsadzone luzem między strony logbooka. Dla reszty dyrektor również pozostawił swój ślad w logbooku. Sam finał ma w sobie logbook, kilka fantów na wymianę, trzy geokrety. Z rzeczy nie na wymianę: długopis, ołówek, oszczytko w wyznaczonych do tego miejscach i proszę by tam pozostały. Proszę też o ostrożne obchodzenie się z keszem - to moja dziecina ukochana jest!
PS.
Zaczynamy pod płytą pamiątkową, którą macie na zdjęciu. Szukamy mikrusa magnetyka... w kamieniu! (podpowiedź taka owaka bo no i już... pierwsi znalazcy nie mogli go znaleźć w ogóle). Więcej nie powiem ;)
Keszyk reaktywowany w tym samym ukryciu, w nowym miejscu - tym razem z obstawą. Wszyscy o wszystkim wiedzą ale nikt nic nie wie ^^