Hoho. Myślałem, że to tak wyludnione miejsce jak forty, a tu się okazało inaczej. Podczas wpisu zostałem nakryty przez dwie panie z pieskiem. Mam nadzieję, że moja improwizowana historyjka o pracy licencjackiej z historii o cmentarzach żydowskich im wystarczyła
TFTC. Naprawdę jest na co popatrzeć w drodze do kesza.