na wyprawę po tę keszynkę czekałem od dawna dodatkowo nakręcany przez pierwszych znalazców.
w końcu okazja trafiła się w drodze na górski wypoczynek, a to był pierwszy najważniejszy i jak się okazało jedyny przystanek we Wrocławiu.
a kesz? w pełni zasługuje na najwyższe uznanie. dla mnie super!
bardzo dziękuję za wspaniale spędzoną przerwę śniadaniową na łonie pszczółki (tzn przyrody).
PS. ten Wrocław to jakiś mały - kilka domów wzdłuż autostrady i jakieś bloki na horyzoncie, ale to już chyba inne miasto
PS2 dlaczemu nie ma w tym miejscu węzła, by sprawnie dojeżdżać na ten i leśnikowe kesze???