Podjęta w towarzystwie Petersa, Plebka i Astro. Nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie będe miała okazję podjąć tego kesza, ale na szczęście w końcu się nadarzyła

Kiedy Astro z Petersem zobaczyli niespodziankę i to co zostawił autor w Kubusiu, powiedzieli tylko z grobową miną: nie, nie zrobisz tego, nie na tym..

Odpowiedziałam z uśmiechem, że spoko i ruszylismy do piekła

Super przygoda!

Dodam tylko, że dobrze było czuć wsparcie trzech dzielnych mężczyzn...z góry :P Choć muszę tutaj oczywiście przyznać, że gdyby nie chłopaki, opuszczenie piekła mogłoby zająć mi dużo więcej czasu i niekoniecznie skończyłoby się w pełni bezurazowo. :P Dzięki za wyprawę i za pomoc!
Podsumowując: takie kesze to ja lubię

Oczywiście przyznaję ocenę znakomitą i order

Pozdrawiam!