Kesz złapany podczas nocnego spaceru z Petersem, Plebkiem i Astro. Sam pomysł super, wykonanie również. Widać, że zostalo włożone sporo pracy:) Może trochę za długa trasa jak dla mnie, ale rekompensowała mi to tona śmiechu po drodze, oraz oczywiście bonus
I choć Panowie zrobili sobie ze mnie murzyna i wszędzie musiałam włazić, schodzić, kopać, babrać się i wypatrywać - to i tak był to miły wieczór i kesza wspominac będę bardzo dobrze:) Dzięki!