Miejsce ukrycia namierzone szybko, niestety kiedy Verdant sięgnął po kesza został pokąsany przez spore szczypawki, które z miejsca ukrycia kesza uczyniły sobie gniazdo - wygnaliśmy ich stamtąd przynajmniej kilkanaście. Mieszkał też z nimi spory pająkPoza tym smród, brud i ogólnie jedna z najgorszych spośród odwiedzonych przeze mnie do tej pory kryjówek.