O, młyn bardzo fajny. Wczoraj nawet przepływaliśmy obok.
A potem nawet przejeżdżaliśmy parę razy, ale uznaliśmy, że młynowi warto poświęcić dłuższą chwilę - a nie hyc, skrzynka i w drogę!
I bardzo dobrze.
Bo raz - że młyn, a szczególnie jego niesamowite wnętrze są rzeczywiście warte dokładnego obejrzenia.
A dwa- jak się okazało znalezienie i wydobycie skrzynki trwało dość długo. Spoiler starannie przeszukany - i nic. Ale w końcu udało się ją wypatrzeć ( tak, tak, chyba znów wypadła), a potem wyciągnąć za pomocą bardzo skomplikowanych manewrów bardzo dłuuugimi gałęziami. Odłożona już na miejsce.
Młyn bardzo nam się podobał. Dzięki!
(Mam tylko głęboką nadzieję, ze nie skończy jak ostatnio wiele zabytków, czyli się nie rozsypie ze starości i braku konserwacji. Szkoda by było...)