Pełen sukces!
A konkretnie - w nocy przed wyprawą do Modlina poczytałam opisy paru skrzynek (na co zazwyczaj brakuje czasu, ale dopadła mnie jakaś paskudna bezsenność) - w tym tej. Więc raz, że ułożyliśmy sobie trasę dokładnie tak, by ta skrzynka wypadła pod sam koniec dnia. Dwa - zabraliśmy ciuchy, których -jakby co- nie szkoda wyrzucić i nie warto dopierać. I buty!! Buty były najważniejsze.
Skrzynka podjęta więc bez strat własnych, w tym długoutrzymujących się aromatycznych zapachów.
Ciekawe miejsce. Dzięki!!!
Ps. Ciuchy się przestraszyły i bez problemu doprały. A buty miały uroczysty pogrzeb