Dzień wcześniej bez GPSa macnąłem od niechcenia i ku memu zdziwieniu złapałem kesza. Teraz powrót z długopisem. Budynek w środku jeszcze piękniejszy niż z zewnątrz. Jakbym wiedział że GFSy są w Warszawie, pewnie na jednej skrzynce by się nie skończyło
Dzięki za kesza!