Okolice kesza - na szczęście dalsze - mocno oblegane przez Panów Rybaków, których wyraźnie zaniepokoiła nasza obecność - źle nam z oczu patrzyło? Najwyraźniej... A po krótkich zmaganiach z przeciwnościami losu i natury, kesz trafił w nasze ręce:) Dzięki!