Szkatuła nawiedziła nas w Żyrardowie, umówiliśmy się z właścicielem na spotkanie w czasie spaceru z Kluską :-)
Kiedyś rozwiązywaliśmy taką zagadkę w górach podczas wędrówki... zajęło nam to 3 dni
Tyle czasu tym razem nie mieliśmy, więc morrison podpowiadał... to znaczy my może nawet byśmy mogli tyle czasu spędzić na placu, ale morrison i Żeliwna Pięść mieli chyba jeszcze jakieś plany na dzisiejszy dzień
Trafiła nam się opowieść samolotowa, akurat byliśmy na czasie, bo dpiero co wróciliśmy z wakacji, ale nie wiem czy nam to w czymś pomogło.
Nic to, skoro już przebrnęliśmy przez zadanie, nastąpiły logowpisy, wymiana GeoKretów... skusiłem się na degustację strasznych cukierków, które albo zwietrzały, bo nie były takie straszne, albo może degustacja różnych wynalazków ze sklepiku szkolnego mnie uodporniła na nie ;-)