#870<br />
Uzbierałem trochę wolnych rekomendacji, więc był idealny czas, aby pojechać do ZYRowego lasu. Do przejechania mamy ok. 50 km. Po drodze lało niemożebnie. Tylko jakaś naiwna nadzieja, że nagle jak ręką odjął przestanie lać powodowała, że jechaliśmy dalej. Gdy byliśmy w połowie drogi dostaliśmy SMSa od ZYRa, że leje. Poziom nadzieji w okolicy zera, ale jedziemy dalej. Ale nadzieja matką .... naszą. No i gdy dojechaliśmy to na chwilę przestało padać. No to czym prędzej na tą skrzynkę w związku z obawą o jej likwidację. Dojście do skrzynki tuż po ulewie to przygoda sam w sobie. A sama skrzynka zdobywana w tych warunkach to już wogóle tylko woda z każdej strony
Te pokrzywy po ramiona, ble
<br />
Skrzynkę, a konkretnie wieczko lekko polepiłem taśmą izolacyjną coby jeszcze dłużej służyć mogła. Jako, że głeboko wierzę i mam nadzieję, że jednak skrzynka nie zostanie zlikwidowana to dorzuciłem też nowy logbook. Oraz kostkę do gry.<br />
Niestety zaraz po zdobyciu znowu zaczęło lać i do kaczek już nie poszliśmy. No pewnie pójdziemy następnym razem. Za to pojechaliśmy do Rzeczkowskiego. Po mnóstwie wodnych wrażeń w lesie kawałek dachu i pierogi to był bardzo dobry pomysł.<br />
Order Zielonej Gwiazdy za całokształt. Dzieci miały super frajdę.