Znaleziona za drugim razem. Podczas pierwszych poszukiwań szukaliśmy przy dobrym drzewie, ale kij nie jest najlepszą łopatką, a kesz był lekko bardziej przesunięty niż na zdjęciu.

Za drugim razem wzięliśmy łopatkę, więc poszło szybko i sprawnie. Euforia była duża, wpisaliśmy się, a następnie zaczeliśmy zakopywać kesza. Nagle po klifie wspięła się jakaś dziewczyna, więc troszkę się przeraziliśmy. Na szczęście wróciła tą samą drogą. Kesz znakomity, nawet dużo rzeczy w skrzynce (nic nie braliśmy, ani nie dawaliśmy), znaleziona razem z Szymsterem.