No
Na tego kesza to sie szykowałam juz od dawna, ale jakos albo nie było po drodze, albo sie sama bałam hehe albo co tam jeszcze
No i w koncu nadejszła ta chwila
Tez było nie po drodze, ale Whatever zarządził, ze mnie tam wiezie, a że kłótliwa nie jestem no to fru
No i kurde oczywiscie ciemność nas tam zalała, Whatever tradycyjnie rozpoczął szkolenie na temat zachowania przy dzikach i innych bydlakach jakby co, wiec ja zaś nakręcona, blada ze strachu i to taka robota.. ehhhh..
Hehe, na pierwszym etapie jest jeszcze widoczny pierwotny pierwszy etap, magia
Dzięki, całość mi sie podobała a finał- uroczy :D