Niestety - Jędrzejów, który miał być wisienką na torcie drugiego dnia naszej eskapady okazał się totalną porażką. Muzeum zegarów było już zamknięte, mimo wakacyjnej niedzieli i dość wczesnej pory (dotarliśmy tu kilka minut po 17). Co z tego, że to trzecia na świecie kolekcja zegarów, skoro nie ma do niej dostępu

.
Kesza też nie znaleźliśmy mimo obmacania wszystkich metalowych przedmiotó w okolicach wejścia.
Na deser, na stacji benzynowej jakiś miejscowy cwaniak wcisnął się bezczelnie przed nas w kolejce do dystrybutora.
Ech...