2013-08-28 19:25
JAsiek.
(4532)
- Znaleziona
no... ten kesz to była prawdziwa przygoda, którą udało mi się przeżyć z koleżanką K.
zaczęło się od skoku przez płot, potem miałem okazję zademonstrować jaki jestem męski, skończyło się skokiem przez inny płot - przy czym, przy tym drugim skoku mało nie pękliśmy ze śmiechu, bo pewna pani pojawiwszy się znikąd na chodniku usłyszała tylko wyrywek instrukcji przechodzenia przez płot i wzięła go bardzo do siebie - wyrywek dotyczący siadania pupą... jedna pupa a ile radości - panią oczywiście pozdrawiamy.
kesz niestety mokry strasznie. nie było czasu na suszenie więc przełożyłem tylko strony logbooka suchymi kartkami co by się nie posklejały dokumentnie. ledwo co udało nam się wpisać na rozmiękłych stronach. mokre i zagrzybiałe fanty niestety nadawały się tylko do wyrzucenia - w zamian włożyłem karty do gry. wymieniliśmy strunówki - mamy nadzieję, że kondycja kesza nie pogorszy się.
trochę byłem rozczarowany widokiem z góry - niby wysoko a panorama marna.