Rowerowa wyrypa z Oslo do Bergen i z powrotem. Dzień 6: dzień rozwałkowy dookoła
Sørfjorden, skrzynka #39.
Część ekipy wyruszyła na Język Trolla, jednak lavinka uznała że to ponad jej siły. Pierwsze 5 dni i kilkaset kilometrów po górach czuliśmy w nogach, zwłaszcza poprzedni dzień był ciężki i do Tyssedal dotarliśmy bardzo późno. decydowaliśmy więc odespać, a nie wstawać skoro świt by rypać w góry i zrobić na luzie te 63km (grupa Trolli potem ten dystans też dokręciła na dorżnięcie).
Rzeka nie przypominała teraz tej ze zdjęć, która ledwie ciurka... waliła strumieniem z 5 a może i 10 razy większym! Początkowo trafiliśmy na mostek, który był w połowie zalewany przez kaskady, ale to nie był ten mostek... na szczęście właściwy był ponad wodą. lavinka i pomykacz polecieli szukać na kordach, ale ja zacząłem analizować spoiler i słusznie, bo doprowadził mnie do skrzynki, Kordy walnięte o jakieś 30 metrów, lavinka złapała nowe, miejmy nadzieję że lepsze i poda je w logu.
Obrazki do tego wpisu:Na szczęście to nie ten mostek! Hmm, trochę więcej wody niż na spoilerze