Okolica konkretnie zasrana, wszystko białe ;-) Mewy okupowały falochron ale uciekły przede mną. Na szczęście rękawiczki mam (prawie) zawsze ze sobą na keszowaniu więc podstawy BHP keszera miałem zachowane. Szybko znaleziona, chyba drugi kamień ruszony i jest. No, to czas wracać, licznik wykazał 16 km, rower ledwo zipie ale jadziem.