Nie no co to był za kesz. Po 15min walki stwierdziłyśmy jedynie tyle, że kesz jest otworzony i my na pewno go nie wyciągniemy. Więc poszłam kulturalnie na chodnik i filtruje przechodniów kto by się nadał lepiej do tej roboty xD Typ padł na pewną Panią z chłopczykiem około 7 lat i dziewczyną około 14 lat. Podchodzę i mówię: Dzień dobry. Razem z koleżanką mamy pewien problem i czy możemy z tego powodu wykorzystać Pani syna? Mianowicie bawimy się w grę terenową i nie możemy z dziupli wyciągnąć skarbu... Odpowiedź Pani: No dawaj gdzie ta dziupla xD ale nie wiem czy nie będzie się bał więc może córka spróbuje. Jak na nasze nieszczęście przy dziupli postanowił w tym momencie przespacerować się pewien dosyć duży robaczek
co tylko odrzuciło jeszcze dziewczynę. Po chwilii jednak postanowiła, że nam pomoże (Maleska w tym czasie zagadywała Panią, która wiedziała, że bawimy się w geo coś tam :D). Pozbierała pudełko, uratowała geocoina i logbooka. Niestety nie wiemy czy czegoś nie pominęła. Złożyłyśmy kesza do kupy i zawinęłyśmy dodatkowo w torebkę żeby przyszli znalzacy nie musieli szukać części :)