FTF z Saiphem po pracy. Drobne problemy z liczeniem, ale w końcu się udało. Przy finale okazało się, że byliśmy obserwowani przez założyciela i jego towarzyszkę, którzy sprytnie zakamuflowali się rakietami do badmintona

Bardzo fajne, w miarę szybkie multi w malowniczej okolicy. Przed wybraniem się na kesza, polecam przemyślenie ubioru, zwłaszcza spodni (wszechobecne kłujące krzaki) oraz zaopatrzenie się w preparat przeciw komarom i kleszczom.