2013-08-12 21:32
rubeus
(1625)
- Znaleziona
Zabierałem się do ponownej wyprawy na ten kesz, jak pies do jeża... Przez kilka miesięcy w roku, praktycznie co tydzień/dwa jestem w odległości godziny jazdy rowerem od źródeł Pisi. Zdążyłem poznajdywać od czasu pierwszego podejścia kesze oddalone o setki kilometrów...
W końcu 'koleżeństwo' mnie zmotywowało, kaloszki na działkę przywiozłem i z podmokłą okolicą na spokojnie się zmierzyłem.
Oczywiście zamiast atakować w linii prostej z drogi - do pokonania tylko 70 metrów ( z czego tylko troszkę więcej niż połowa to teren podmokły ), to ja zrobiłem dwa razy tyle, ale fajnie było :-)