Wspólny wypad z Pyrą. Keszyka zastaliśmy zupełnie na wierzchu z rozrzuconą zawartością. Pozbieraliśmy wszystko, osuszyliśmy, Sławek dał nowy logbook, gdyż tamten był mokrutki. Niestety nie widać na nim żadnych wskazówek do finału
się rozmyło. TFTC! Pozdrawiam, Nati.