Ciasto wyglądało bajecznie! Ponieważ jednak nikt nie był pewny, czy jest zjadliwe zaprosiłam na wstępną degustację Dombiego. Ten nic nie podejrzewajac sam poprosił o największy kawałek.... Dopiero jak przeżył kolejnych 15 minut, wszyscy zabraliśmy się za jedzenie...Było naprawdę smaczne!!!
Dziękuję Wam za cudowną wizytę Dzieci Moje!
To były bardzo udane chwile! Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała okazję do sadystycznego budzenia Was o świcie