13:50 Akurat odbywał się tu plener malarski - nomen omen - "malownicze miejsce". Próbowałem przeczekać, ale jak popatrzyłem na postęp prac malarzy, to mi się kolana ugięły - malunki w połowie wykonane. Ale nic, czekam dalej. W końcu jedna z malarek opuściła loko - a siedziała bezpośrednio na skrzynce

i chyba wywaliła kamienne maskowanie, które mogło ją uwierać, ale pewności nie mam. Gdy wracała grzecznie zapytałem, czy mogę obejrzeć drzewo. Na całe szczęście jeden z jej kolegów znał zabawę z nawigacją i wyręczył mnie z tłumaczeń

Dziękuję za skrzynkę. Pozdrawiam. P.S. Czasem (a właściwie najczęściej) przy zakładniu skrzynki trudno przewidzieć, co może się dziać w ładny słoneczny dzień. Mam własne doświadczenia związane z takimi niby spokojnymi miejscówkami. P.S.2 Koordy - żyletka, ale z tego powodu proszę nie zmieniać opisu i nie utrudniać poszukiwań kolejnym eksploratorom.