2013-08-09 15:30
Dezerter
(3781)
- Znaleziona
Ależ emocji przy podejmowaniu.. Zacznijmy od tego, że byliśmy tu kilka dni temu, porą jakby nocną i w zasadzie na wejściu wpadliśmy na czarnych panów. Ochrona ochroną ale teren jest prywatny o czym informuje tablica - w nocy niewidoczna:) To, że ochrona jest czujna nie dziwi po wizycie w pobliskim lesie z multakiem - przechodzień, keszer, ktokolwiek = potencjalny złodziej. Tak czy inaczej podchody były iście harcerskie:) Logbook nieco zawilgocony. Jako, że akcja była spod znaku "specjalnych" nie zabraliśmy sprzętu (żeby szybciej dawać dyla). Kolejni komandosi proszeni o ciapnięcie do środka woreczka na wilgoć. Dziękujemy za kesza.