To się nazywa staropolska gościnność. Idę sobie po schodkach, wpatrzony w GPSa. Podnoszę wzrok a tu człowiek z cachem w rękach. No to ja grzecznie "Dzień dobry" i że jestem drugi w kolejce do skrzynki. A tu okazuje się, że to właściciel.

. Po wymianie serdeczności, gospodarz skrzynki kończył jej serwisowanie a ja w tym czasie odnalazłem jej miejsce ukrycia. Żeby nie było, że jakieś kuntatorstwo. Bardzo dobre współrzędne. Z: karabińczyk, do: moneta i rumik, a że się nie zmieścił do skrzyneczki został złożony na ręce gospodarza skrzynki. Dzięki marwaldor raz jeszcze.
Pictures for this log entry:Pozostałości murów obronnych