Keszyk podjęty razem z Roxter! Miejsce fantastyczne! Dzikie. Pierwotne wręcz. Znam okolice, bo mieszkałem niedaleko, a i tak mnie ona zaskoczyła. Pełnia lata sprawiła, że droga do miejsca ukrycia była ciężka. Pokrzywy sięgały naszych uszu, mnóstwo suchych, zdradziecko łamliwych gałęzi i podmokłych terenów. Poszukiwania okupione pogryzieniami komarowymi, krwią (rozcięty palec) i hektolitrami potu, ale było warto

Keszyk w stanie dobrym. W środku sucho!

TFTC!