Trochę tak jak autor - zastanawiam się ilu keszerów patrzyło pod nogi i przeczytało opis (zakładając, że nie znają aż tak historii miasta)... Tak, w tym niepozornym miejscu biegł mur getta.
Uważam, że jego odwzorowanie (tak jak w Berlinie oznaczenie linii muru dzielącego tę "dobrą" i "złą" strefę) jest jednym z najlepszych pomysłów wspomnieniowo-historycznych zrealizowanych w Wwie.